niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 9

 Od naszego przyjazdu nic się nie zmieniło. Kontakty z Richardem próbowałam ograniczyć do minimum, co bardzo dobrze nam wychodziło. Nowy sezon w skokach narciarskich 2012/2013 rozpoczął się miesiąc temu. Postanowiłam zająć się Thomasem i naszym związkiem. Przyznam się szczerze, że nie widzenie się z przyjacielem dobrze na mnie wpłynęło. Nie myślałam o nim non stop, czułam się lżej i lepiej funkcjonowałam. A to wszystko dzięki Thomasowi… Dziękowałam, że los postawił go na mojej drodze. Gdyby nie on pewnie nadal walczyłabym z uczuciem do Freitaga, wybuchając płaczem za każdym razem, gdybym widziała go z Andreą. Jeśli o niej mowa… Spotkałyśmy się wczoraj w sklepie. Wymieniłyśmy uprzejmości, porozmawiałyśmy chwilę o tym, co u nas słychać oraz o drugim miejscu zajętym wczoraj przez Richarda w rosyjskim Soczi. Cóż, obie zgodnie stwierdziłyśmy, że to dobry prognostyk przed Igrzyskami, które za rok mają się rozegrać właśnie tam. Po chwili udałam, że muszę iść bowiem nie wiedziałam już o czym mam z nią rozmawiać. Zrozumiała. Pożegnałyśmy się, a ja wyszłam ze sklepu. Odetchnęłam mroźnym powietrzem i skierowałam się w stronę domu. Byłam umówiona z moim chłopakiem...

 Konkursy w szwajcarskim Engelbergu szybko dobiegły końca. Teraz skoczkowie mieli chwilę przerwy. Wszyscy udali się do domu, aby wspólnie z rodziną obchodzić święta Bożego Narodzenia. Potem czekają ich treningi i start w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni.
- Julka, co ty na to, aby urządzić małą imprezę? - Zapytał Thomas, przytulając się do moich pleców.
- Imprezę? - Powtórzyłam.
- Pomyślałem sobie, że fajnie było się spotkać, pogadać… Wiesz, że dawno nie widziałem się z Richardem… Jest moim kumplem, a poza tym mam do niego sprawę.
Impreza? U niego w domu? Thomas, Richard i ja w jednym pomieszczeniu? Czułam, że będzie to jeden wielki niewypał, ale wiedziałam jak mu na tym zależy, dlatego zgodziłam się. - Super, jesteś najwspanialsza! - Cmoknął mnie w policzek i poszedł zadzwonić. Zadowolony wrócił po kilku minutach oznajmiając mi, że impreza odbędzie się jutro i będą na niej obecni Richard z Andreą i parę innych znajomych. Zapowiada się super wieczór...

 Następnego dnia, wieczorem pojawiłam się w domu Thomasa. Przybyłam trochę wcześniej, żeby mu trochę pomóc. Wspólnymi siłami udekorowaliśmy salon, wnieśliśmy jedzenie i alkohol. Szczerze powiedziawszy to nie byłam gotowa na spotkanie z Richardem, ale nie miałam innego wyjścia. Cóż, trzeba sprostać temu zadaniu. Najlepiej jak będę potrafiła. Gdy skończyliśmy przygotowania, zadowoleni przybiliśmy sobie piątki. Goście mogą przybywać! Jak na zawołanie rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzałam na chłopaka, a on poprosił mnie, żebym otworzyła, bo musi skorzystać z toalety. Pokręciłam głową, przeszłam przez korytarz i uchyliłam drzwi. Richard i Andrea… Weszli uśmiechnięci, trzymając się za ręce. Zbagatelizowałam fakt pojawiającego się dziwnego ukłucia w sercu. Musiałam nad tym panować! Przywitaliśmy się buziakiem w policzek. Po tej czynności szybko odsunęłam się od Richarda i poszłam poszukać Thomasa. Znalazłam go w kuchni i nie zważając na nic pocałowałam go. Zdecydowanie tego pragnęłam w tej chwili. Oderwaliśmy się od siebie z niechęcią, gdy usłyszeliśmy znaczące chrząknięcie. Mój chłopak poszedł przywitać się ze swoim kumplem i jego dziewczyną. Richard patrzył na niego z krzywym uśmiechem, a mnie obdarzył chłodnym spojrzeniem. Palant z niego.

 Po przybyciu innych znajomych Thomasa impreza rozkręciła się na dobre. Niektórzy szaleli przy głośnej muzyce, jedni jedli, a drudzy popijali kolorowe drinki lub czystą wódkę. Zaliczałam się do jednych i drugich, dlatego nie dziwiłam się specjalnie, gdy czułam pojawiający się w głowie szum. Bagatelizowałam to i piłam dalej, tańcząc z Thomasem. Kątem oka obserwowałam znajomą parę. Całowali się… Przymknęłam oczy i wtuliłam twarz w szyję chłopaka. Próbowałam powstrzymać łzy, ale nijak mi to wychodziło. Chyba rozbiłam się psychicznie...
- Julka, czemu płaczesz? - Thomas odsunął mnie od siebie i spojrzał w moje oczy zatroskany.
- Nie wiem - Czknęłam i zaśmiałam się lekko. - Nie zwracaj na mnie uwagi, to przez alkohol - Wyjaśniłam siadając obok Richarda. - Pijemy?
- Tobie już chyba wystarczy - Wyjaśnił.
- Nie będziesz mi dyktował warunków, Freitag – Warknęłam. - Andrea, jak ty z nim wytrzymujesz?
- Nie jest lekko - Zaśmiała się i poczochrała go po włosach. Skrzywił się, ale dziewczyna niczego nie zauważyła. - Ale mimo wszystko kocham go.
- Kochasz go - Powtórzyłam tępym wzrokiem patrząc mu w oczy. - Słyszysz Richi? Andrea cię kocha! Ty ja też, co nie? W takim razie uczcijmy to! - Wypiłam kieliszek, który z łoskotem odstawiłam na stolik. - A Thomas jest najzajebistszym facetem w łóżku, wiesz? - Wybełkotałam i oparłam się o kanapę. Mój chłopak, speszony odwrócił wzrok, Andrea śmiała się pod nosem, a Richard z całej siły roztrzaskał w dłoni szklankę. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on niczego nie mówiąc tak po prostu wyszedł...

 Wściekły wypadłem z tej całej popapranej imprezy! Czułem, żeby tam nie iść… Mogłem przewidzieć, że to się tak skończy. Przemierzałem znajome ulice, a gdy wszedłem do domu od razu udałem się do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, mnąc pościel i zaciskając dłonie w pięści. Zachowywałem się irracjonalnie, ale nie potrafiłem nad tym panować! To było silniejsze ode mnie… Świadomość tego, że Julka spała z Thomasem pogarszała sytuację. Bo teraz wiedziałem, że nie tylko ja smakowałem jej ust, dotykałem jej ciała, pieściłem je...Do cholery jasnej, dlaczego musiałem się w niej zakochać?! Wkurzony, nie panujący nad swoimi emocjami zacząłem płakać. Tak po prostu. Jak mały chłopiec. Straciłem ją. Straciłem przyjaciółkę, swój największy skarb. Straciłem kobietę, którą kocham i która jest całym moim życiem. Na własne życzenie. Straciłem ją...



****

Witam ;* 

Dziś takie coś ode mnie ;) Oni sami pogubili się w swoim życiu, w swoich myślach i czynach. Ja tylko staram się nad tym wszystkim panować :D
I w następnym coś zrozumieją... Dzięki komuś, ale więcej nic nie powiem :D
I już wiem, kiedy dodam epilog :D

Sezon się skończył :( I, co teraz? Odliczamy do LGP, a później standardowo do listopada! ^^

Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. No tak ... wspólna impreza to chyba nie był do końca dobry pomysł, przynajmniej dla Richarda i Julki. Więc skończyło się jak się skończyło. Wiadome że nie będą się uśmiechać do siebie jakby wszystko było ok, bo przecież nie jest! Ale Andrea z Thomasem chyba tego nie zauważają ... właśnie, chyba xD Richi musi odkupić szklankę! Swoją drogą ma facet parę ^^ ok nie będę się śmiała bo jest nieszczęśliwy teraz ... mimo że ze swojej winy. Ech i co teraz ... Julka chce zapomnieć o wszystkim przy Thomasie, a to wcale takie proste nie jest. Męczą się, oj męczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, życia to Ty im nie ułatwiasz :D
    Ale pięknie pokazałaś, jak to alkohol otwiera człowieka na świat i świat na człowieka. Od razu wszystko wydaje się jakieś takie bardziej oczywiste i warte powiedzenia na głos i tylko szkoda, że ta pewność maleje wraz z rozkładaniem się alkoholu w naszym organizmie. Ale czymże byłoby picie bez kaca, nawet tylko moralnego?:)
    Pozdrawiam.
    [lucky--loser]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, wiedziałam, że oni znowu się rozminą z uczuciami. Nie mają się co oszukiwać, ani Richi nie jest szczęśliwy z Andreą ani Julka z Thomasem. Nie ma między tymi parami tego, co jest między Julką a Freitagiem.
    Wspólna impreza nie mogła obejść się bez konfrontacji, a Richarda to zaraz rozsadzi ze złości. W sumie, wcześniej tak cierpiała Jula.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam że tak późno, wiesz lekcje i te inne pierdoły, no dobra.
    Co oni robią no co, boże marnują sobie życie i ranią osoby z którymi są, okłamują ich.
    Myślałam o tym że ta impreza coś zmieni, tak między nimi no wiecie zostawią swoje "drugie połówki" i będę razem, no cóż mogę powiedzieć że zaskoczyłaś mnie Rysiek jak zareagował, może to dało coś do myślenia Juli.
    Pozdrawiam i całuje
    Weroooo...
    Ps. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział do mnie na wishyouwerehereaw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzuciłam okiem na twojego bloga, a trafiłam tu po raz pierwszy i jest bosko! W wolnej chwili postaram się przeczytać całego, a na razie zapraszam także do mnie, w chwili wytchnienia: unconditionally-story.blogspot.com i mykrychowiak.blogspot.com
    pozdrawiam, luuvmysahineq

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, heej :)
    Dziś trafiłam na Twojego bloga i od razu go przeczytałam :D
    Podsumowując - to po prostu... CUDO <3
    Ta cała "napięta"sytuacja pomiędzy Julią, a Richardem jest coraz bardziej intrygująca ;)

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;d

    OdpowiedzUsuń