Od
naszego przyjazdu nic się nie zmieniło. Kontakty z Richardem
próbowałam ograniczyć do minimum, co bardzo dobrze nam wychodziło.
Nowy sezon w skokach narciarskich 2012/2013 rozpoczął się miesiąc
temu. Postanowiłam zająć się Thomasem i naszym związkiem.
Przyznam się szczerze, że nie widzenie się z przyjacielem dobrze
na mnie wpłynęło. Nie myślałam o nim non stop, czułam się lżej
i lepiej funkcjonowałam. A to wszystko dzięki Thomasowi…
Dziękowałam, że los postawił go na mojej drodze. Gdyby nie on
pewnie nadal walczyłabym z uczuciem do Freitaga, wybuchając płaczem
za każdym razem, gdybym widziała go z Andreą. Jeśli o niej mowa…
Spotkałyśmy się wczoraj w sklepie. Wymieniłyśmy uprzejmości,
porozmawiałyśmy chwilę o tym, co u nas słychać oraz o drugim
miejscu zajętym wczoraj przez Richarda w rosyjskim Soczi. Cóż,
obie zgodnie stwierdziłyśmy, że to dobry prognostyk przed
Igrzyskami, które za rok mają się rozegrać właśnie tam. Po
chwili udałam, że muszę iść bowiem nie wiedziałam już o czym
mam z nią rozmawiać. Zrozumiała. Pożegnałyśmy się, a ja
wyszłam ze sklepu. Odetchnęłam mroźnym powietrzem i skierowałam
się w stronę domu. Byłam umówiona z moim chłopakiem...
Konkursy
w szwajcarskim Engelbergu szybko dobiegły końca. Teraz skoczkowie
mieli chwilę przerwy. Wszyscy udali się do domu, aby wspólnie z
rodziną obchodzić święta Bożego Narodzenia. Potem czekają ich
treningi i start w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni.
-
Julka, co ty na to, aby urządzić małą imprezę? - Zapytał
Thomas, przytulając się do moich pleców.
-
Imprezę? - Powtórzyłam.
-
Pomyślałem sobie, że fajnie było się spotkać, pogadać…
Wiesz, że dawno nie widziałem się z Richardem… Jest moim
kumplem, a poza tym mam do niego sprawę.
Impreza?
U niego w domu? Thomas, Richard i ja w jednym pomieszczeniu? Czułam,
że będzie to jeden wielki niewypał, ale wiedziałam jak mu na tym
zależy, dlatego zgodziłam się. - Super, jesteś najwspanialsza! -
Cmoknął mnie w policzek i poszedł zadzwonić. Zadowolony wrócił
po kilku minutach oznajmiając mi, że impreza odbędzie się jutro i
będą na niej obecni Richard z Andreą i parę innych znajomych.
Zapowiada się super wieczór...
Następnego
dnia, wieczorem pojawiłam się w domu Thomasa. Przybyłam trochę
wcześniej, żeby mu trochę pomóc. Wspólnymi siłami
udekorowaliśmy salon, wnieśliśmy jedzenie i alkohol. Szczerze
powiedziawszy to nie byłam gotowa na spotkanie z Richardem, ale nie
miałam innego wyjścia. Cóż, trzeba sprostać temu zadaniu.
Najlepiej jak będę potrafiła. Gdy skończyliśmy przygotowania,
zadowoleni przybiliśmy sobie piątki. Goście mogą przybywać! Jak
na zawołanie rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzałam na
chłopaka, a on poprosił mnie, żebym otworzyła, bo musi skorzystać
z toalety. Pokręciłam głową, przeszłam przez korytarz i
uchyliłam drzwi. Richard i Andrea… Weszli uśmiechnięci,
trzymając się za ręce. Zbagatelizowałam fakt pojawiającego się
dziwnego ukłucia w sercu. Musiałam nad tym panować! Przywitaliśmy
się buziakiem w policzek. Po tej czynności szybko odsunęłam się
od Richarda i poszłam poszukać Thomasa. Znalazłam go w kuchni i
nie zważając na nic pocałowałam go. Zdecydowanie tego pragnęłam
w tej chwili. Oderwaliśmy się od siebie z niechęcią, gdy
usłyszeliśmy znaczące chrząknięcie. Mój chłopak poszedł
przywitać się ze swoim kumplem i jego dziewczyną. Richard patrzył
na niego z krzywym uśmiechem, a mnie obdarzył chłodnym
spojrzeniem. Palant z niego.
Po
przybyciu innych znajomych Thomasa impreza rozkręciła się na
dobre. Niektórzy szaleli przy głośnej muzyce, jedni jedli, a
drudzy popijali kolorowe drinki lub czystą wódkę. Zaliczałam się
do jednych i drugich, dlatego nie dziwiłam się specjalnie, gdy
czułam pojawiający się w głowie szum. Bagatelizowałam to i piłam
dalej, tańcząc z Thomasem. Kątem oka obserwowałam znajomą parę.
Całowali się… Przymknęłam oczy i wtuliłam twarz w szyję
chłopaka. Próbowałam powstrzymać łzy, ale nijak mi to
wychodziło. Chyba rozbiłam się psychicznie...
-
Julka, czemu płaczesz? - Thomas odsunął mnie od siebie i spojrzał
w moje oczy zatroskany.
-
Nie wiem - Czknęłam i zaśmiałam się lekko. - Nie zwracaj na mnie
uwagi, to przez alkohol - Wyjaśniłam siadając obok Richarda. -
Pijemy?
-
Tobie już chyba wystarczy - Wyjaśnił.
-
Nie będziesz mi dyktował warunków, Freitag – Warknęłam. -
Andrea, jak ty z nim wytrzymujesz?
-
Nie jest lekko - Zaśmiała się i poczochrała go po włosach.
Skrzywił się, ale dziewczyna niczego nie zauważyła. - Ale mimo
wszystko kocham go.
-
Kochasz go - Powtórzyłam tępym wzrokiem patrząc mu w oczy. -
Słyszysz Richi? Andrea cię kocha! Ty ja też, co nie? W takim razie
uczcijmy to! - Wypiłam kieliszek, który z łoskotem odstawiłam na
stolik. - A Thomas jest najzajebistszym facetem w łóżku, wiesz? -
Wybełkotałam i oparłam się o kanapę. Mój chłopak, speszony
odwrócił wzrok, Andrea śmiała się pod nosem, a Richard z całej
siły roztrzaskał w dłoni szklankę. Spojrzałam na niego
zdziwiona, a on niczego nie mówiąc tak po prostu wyszedł...
Wściekły
wypadłem z tej całej popapranej imprezy! Czułem, żeby tam nie
iść… Mogłem przewidzieć, że to się tak skończy.
Przemierzałem znajome ulice, a gdy wszedłem do domu od razu udałem
się do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko, mnąc pościel i
zaciskając dłonie w pięści. Zachowywałem się irracjonalnie, ale
nie potrafiłem nad tym panować! To było silniejsze ode mnie…
Świadomość tego, że Julka spała z Thomasem pogarszała sytuację.
Bo teraz wiedziałem, że nie tylko ja smakowałem jej ust, dotykałem
jej ciała, pieściłem je...Do cholery jasnej, dlaczego musiałem
się w niej zakochać?! Wkurzony, nie panujący nad swoimi emocjami
zacząłem płakać. Tak po prostu. Jak mały chłopiec. Straciłem
ją. Straciłem przyjaciółkę, swój największy skarb. Straciłem
kobietę, którą kocham i która jest całym moim życiem. Na własne
życzenie. Straciłem ją...
****
Witam ;*
Dziś takie coś ode mnie ;) Oni sami pogubili się w swoim życiu, w swoich myślach i czynach. Ja tylko staram się nad tym wszystkim panować :D
I w następnym coś zrozumieją... Dzięki komuś, ale więcej nic nie powiem :D
I już wiem, kiedy dodam epilog :D
Sezon się skończył :( I, co teraz? Odliczamy do LGP, a później standardowo do listopada! ^^
Pozdrawiam ;*
No tak ... wspólna impreza to chyba nie był do końca dobry pomysł, przynajmniej dla Richarda i Julki. Więc skończyło się jak się skończyło. Wiadome że nie będą się uśmiechać do siebie jakby wszystko było ok, bo przecież nie jest! Ale Andrea z Thomasem chyba tego nie zauważają ... właśnie, chyba xD Richi musi odkupić szklankę! Swoją drogą ma facet parę ^^ ok nie będę się śmiała bo jest nieszczęśliwy teraz ... mimo że ze swojej winy. Ech i co teraz ... Julka chce zapomnieć o wszystkim przy Thomasie, a to wcale takie proste nie jest. Męczą się, oj męczą.
OdpowiedzUsuńNo, życia to Ty im nie ułatwiasz :D
OdpowiedzUsuńAle pięknie pokazałaś, jak to alkohol otwiera człowieka na świat i świat na człowieka. Od razu wszystko wydaje się jakieś takie bardziej oczywiste i warte powiedzenia na głos i tylko szkoda, że ta pewność maleje wraz z rozkładaniem się alkoholu w naszym organizmie. Ale czymże byłoby picie bez kaca, nawet tylko moralnego?:)
Pozdrawiam.
[lucky--loser]
Ech, wiedziałam, że oni znowu się rozminą z uczuciami. Nie mają się co oszukiwać, ani Richi nie jest szczęśliwy z Andreą ani Julka z Thomasem. Nie ma między tymi parami tego, co jest między Julką a Freitagiem.
OdpowiedzUsuńWspólna impreza nie mogła obejść się bez konfrontacji, a Richarda to zaraz rozsadzi ze złości. W sumie, wcześniej tak cierpiała Jula.
Pozdrawiam
Przepraszam że tak późno, wiesz lekcje i te inne pierdoły, no dobra.
OdpowiedzUsuńCo oni robią no co, boże marnują sobie życie i ranią osoby z którymi są, okłamują ich.
Myślałam o tym że ta impreza coś zmieni, tak między nimi no wiecie zostawią swoje "drugie połówki" i będę razem, no cóż mogę powiedzieć że zaskoczyłaś mnie Rysiek jak zareagował, może to dało coś do myślenia Juli.
Pozdrawiam i całuje
Weroooo...
Ps. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział do mnie na wishyouwerehereaw.blogspot.com
Rzuciłam okiem na twojego bloga, a trafiłam tu po raz pierwszy i jest bosko! W wolnej chwili postaram się przeczytać całego, a na razie zapraszam także do mnie, w chwili wytchnienia: unconditionally-story.blogspot.com i mykrychowiak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, luuvmysahineq
Hej, heej :)
OdpowiedzUsuńDziś trafiłam na Twojego bloga i od razu go przeczytałam :D
Podsumowując - to po prostu... CUDO <3
Ta cała "napięta"sytuacja pomiędzy Julią, a Richardem jest coraz bardziej intrygująca ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! ;)
Pozdrawiam i życzę weny ;d