sobota, 29 marca 2014

Rozdział 10

 Po tej cholernej imprezie długo nie mogłem dojść do siebie. Cały czas w głowie dźwięczały mi słowa Julki. Postanowiłem jednak nic z tym nie robić. Ona była szczęśliwa z Thomasem, a ja cały czas próbowałem stworzyć takowy związek z Andreą. Wtedy, gdy Julka zapytała mnie, czy ją kocham miałem ochotę wykrzyczeć, że nie darzę jej żadnym uczuciem. Wiedziałem, że zraniłbym ją swoimi słowami, ale wtedy moja przyjaciółka dowiedziałaby się, że to dla niej straciłem głowę. Życie było takie trudne… Nie powinienem ingerować w sprawy prywatne Julii, dlatego postanowiłem usunąć się na boczny tor. Tak chyba będzie najlepiej. Dla wszystkich...

 Próbowałem jakoś dotrzeć do mojej dziewczyny, ale nie potrafiłem. Plułem sobie w brodę, bowiem zdałem sobie sprawę z tego, że praktycznie nic o niej nie wiem. Czułem, że za szybko staliśmy się parą. Jednak w tej chwili czasu nie da rady cofnąć i trzeba sprostać pewnym sprawom nawet jeśli pokomplikowały się tak jak moje. Nie byłem głupi. Widziałem jak Richard zareagował na jej słowa. Zerwał się jak oparzony, nie zaszczycił swojej dziewczyny spojrzeniem i wyjaśnieniem. Wtedy, na ognisku, gdy tańczyli razem, a Andrea urządziła awanturę chciało mi się z tego śmiać. Wydawało mi się, że za bardzo ingeruje w ich przyjacielskie sprawy. Zapomniałem jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy. O słowach Julki, które wtedy skierowała do dziewczyny Richarda. Jest także świetny w łóżku. W tamtym czasie nie zwróciłem na to uwagi, ale wczoraj, gdy rozmyślałem o zachowaniu kumpla przypomniało mi się to. Mimo że utrzymywali, że są tylko przyjaciółmi pozwolili sobie na odrobinę szaleństwa. Próbowałem przypomnieć sobie ich reakcję… Andrea była wściekła, a Richard nie zaprzeczył. Dręczyło mnie zachowanie Julki. Wiedziałem, dlaczego rozpłakała się podczas imprezy. Zobaczyła Richarda, który namiętnie całował swoją dziewczynę. Grała obojętną, a jej późniejsze zachowanie i słowa tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś do niego czuje. Że go kocha...
Powinienem zdać sobie z tego sprawę na samym początku naszej znajomości, ale ja uparcie brnąłem w to dalej. Wierzyłem, że są tylko przyjaciółmi i nie obchodziły mnie ich chore i pokręcone relacje. Jak widać, powinny. Julkę bolał fakt, że Richard sobie kogoś znalazł, a mnie bolało to, że w pewnym stopniu zostałem wykorzystany. Byłem zastępstwem. Chciała przy mnie zapomnieć o uczuciu, którym cały czas bardzo mocno darzy Freitaga. Nie udało się jej. Ja nie sprostałem zadaniu...

 - Julka? - Zapytałem, gdy delikatnie pchnąłem drzwi jej pokoju. Siedziała skulona na parapecie. Płakała. - Już wszystko wiem… - Szepnąłem podchodząc do niej. Spojrzała na mnie zaskoczona. - Kochasz go, prawda? Kochasz go od zawsze...
- Thomas, ja… ja… - Załkała. - Przepraszam cię!
- Byłem takim idiotą. Wiesz, wydawało mi się, że jesteś ze mną szczęśliwa. Każdą chwilę, którą spędziliśmy razem zapamiętam do końca życia, bo ja szczerze cię pokochałem. Tak bardzo pragnę cię znienawidzić za to, że tak po prostu mnie wykorzystałaś. Byłaś ze mną, ale tak naprawdę cały czas myślałaś o nim. Zastanawiałaś się, co robi, czy jest z Andreą, co pije, czy stresuje się przed zawodami. Dotarło to do mnie po imprezie. Płakałaś, gdy widziałaś go całującego się z Andreą. Początkowo próbowałem zrozumieć, dlaczego. Przecież to normalne. A potem… Kochasz go Julka. Potrzebujesz go. Pragniesz by cię całował, tulił. Pragniesz z nim być, stworzyć z nim rodzinę, być z nim do końca życia, prawda? Oczywiście, że tak… - Mówiłem w transie, cały czas ją obserwując. Łzy spłynęły po jej policzkach, gdy delikatnie pokiwała głową na znak, że mam rację. W tym samym momencie moje serce rozpadło się na milion kawałków. Zagryzłem wargę, by nie zauważyła drżenia, które wypełniło moje ciało. - Może tego nie widzisz, ale on też cię kocha. I… Przepraszam, że nie byłem lepszy. Nie wiem, co zrobiłem źle. Przepraszam. Nie zastąpiłem ci go, nie sprawiłem, że o nim zapomniałaś. Chyba wręcz przeciwnie. Julka… - Podszedłem do niej, potrząsając lekko jej ramionami. - Bądźcie szczęśliwi - Wypowiedzenie tych słów ledwo przeszło mi przez gardło. Pocałowałem ją w czoło i odszedłem nie oglądając się za siebie.
Ona nie należy do ciebie, Thomas.

 Spotkałam się z Richardem w drugi dzień świąt. Był nieobecny, zagubiony, czymś się trapił. Na moje słowa odpowiadał półsłówkami lub jedynie potakiwał głową. Próbowałam go rozgryźć, ale nie udało mi się. Dopiero w domu, gdy siedziałam na łóżku dotarła do mnie smutna prawda. On mnie nie kochał. Nigdy. Był ze mną tylko po to, żeby zagłuszyć w sobie miłość do Julki. To ona była jego wybranką życiową, a nie ja. Zawsze była pierwsza. Od samego początku. Pierwsza posmakowała jego ust i ciała… Musiałam pogodzić się z tą gorzką rzeczywistością. Zdecydowałam się pójść do niego następnego dnia. Wiedziałam, że będzie szykował się Turnieju, ale miałam to gdzieś.
- Richard… - Zaczęłam, gdy weszłam do jego pokoju. - Powiedz mi szczerze. Kim jest dla ciebie Julka?
- Co? - Zapytał zaskoczony, wkładając swoje rzeczy do walizki. - Przyjaciółką, przecież wiesz o tym...
- W takim razie odwróć się i powiedz mi to prosto w oczy… - Zażądałam, a on cały się spiął. Długo zwlekał, aż w końcu się odważył.
- Dobrze… Chcesz znać prawdę, tak? - Pokiwałam głową. - Julka jest dla mnie wszystkim. Jest moim powietrzem, moim narkotykiem, moją duszą, przyjaciółką, miłością, powierniczką… Jest kobietą mojego życia - Zakończył patrząc na mnie. Łzy popłynęły, zanim zdołałam je powstrzymać.
- Dlaczego w takim razie byłeś ze mną tyle czasu?! - Krzyknęłam podchodząc do niego. Wymierzyłam mu siarczysty policzek. - Okłamywałeś mnie, bawiłeś się mną, mówiłeś, że kochasz, podczas gdy tak naprawdę cały czas była ona! Richard, po co było to wszystko? Co chciałeś udowodnić? Że jesteś w stanie pokochać kogoś tak jak ją? To nierealne. Kochasz ją od zawsze, dotarło to do mnie. Bałeś się do tego przyznać, ale taka jest prawda. Gdyby była ci obojętna nie zareagowałbyś tak na jej słowa na imprezie. Byłeś wściekły, bo ktoś odważył się ją tknąć, co nie? Żałuję, że tyle czasu byłam tak ślepa i uwierzyłam w to, że jesteście tylko przyjaciółmi. Nie chcę być z facetem, który nic do mnie nie czuje… - Wyszeptałam bawiąc się swoimi dłońmi.
- Andrea… - Wychrypiał. - Przepraszam cię.
- Ja również. Przepraszam cię za to, że nie potrafiłam ci jej zastąpić. Nikt nie może, bo Jula jest wyjątkowa, prawda? Wyjątkowa, bo tylko dla niej bije serce Richarda Freitaga. Tylko do niej. I wiesz, co? Jej serce bije do ciebie, równie mocno, bije w tym samym rytmie. Dlatego obiecaj mi coś. Bądź z nią szczęśliwy do cholery! - Powiedziałam podniesionym głosem i wyszłam. Nie miałam już sił. Dużo kosztowało mnie to, żeby życzyć szczęścia facetowi, którego kocham z inną dziewczyną. Jednak nie mogłam dłużej żyć w związku bez jakiejkolwiek przyszłości.
Julka zawsze była pierwsza. Zawsze. Nikt z nią nie wygra...

 Kolejne dni mijały powoli. Mimo że byli wolni i nikt nie stawał im na przeszkodzie, nie potrafili do siebie dotrzeć.
Aż w końcu nadeszły zawody w Garmisch- Partenkirchen.



****

Witam ;* 

Tak, jak obiecałam, wstawiam dziś rozdział ;) Może wyszło zbyt banalnie, ale mi się podoba ;) 

Epilog pojawi się we czwartek... ^^

Pozdrawiam ;* 

6 komentarzy:

  1. Czyli wyszło na to, że Thomas i Andrea mają dwa razy więcej rozumu niż pozostali :P
    No nawet głupi by się zorientował, o co biega, ale nie Julia z Richardem, no bo po co.
    Ech, ambaras żeby dwoje chciało na raz.
    Proszę bez nieszczęść, bo muszą sobie poradzić bez złego impulsu, żeby się zejść. Helo!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy żyją, nie było tak źle.
    Mam nadzieję, że jak ich już byli partnerzy uświadomili, to teraz będzie tylko lepiej i w końcu przestaną zachowywać się jak niedorozwinięte dzieci :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej ... tak dziwnie smutno się zrobiło, chociaż w sumie powinno cieszyć że skończyły się te 'związki'. Szkoda mi trochę Andrei i Thomasa bo mimo wszystko zostali zranieni przez to że Julka z Richim są uparci i nie potrafili do siebie dotrzeć. I co najważniejsze to oni musieli stanąć na wysokości zadania i zakończyć tą farsę. Teraz zależy wszystko od tych dwóch matołków :D Ach tak zakończyłaś tym ostatnim zdaniem że ... ech! Jutro ... a raczej dzisiaj sobie z tobą pogadam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Można się było spodziewać naprawdę wielu rzeczy, ale chyba nie tego, że najszybciej sprawę jasno postawią ich dotychczasowe drugie połówki. I Richard i Julia już chyba od pewnego czasu wiedzieli, co się święci, ale jakaś dziwna siła nie pozwoliła im tego otwarcie przyznać. No cóż, obyło się bez ich interwencji;D
    Pozdrawiam.
    [lucky--loser]

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie to ciekawi co się stanie Garmisch- Partenkirchen bardzo czy będą razem czy jednak nie dadzą rady i rozstaną się w ogóle ze sobą nie będąc, no cóż muszę czekać do czwartku, no dobra powiem szczerze że chyba zacznę odliczać dni, tak jak już odliczam do Wisły, tak będę odliczała do Epilogu u ciebie no dobra. Przepraszam ale muszę się zapytać bo pisałaś że jak skończysz Ryśka to zaczniesz Maciejkę to kiedy mogę się spodziewać Maciejki, oczywiście proszę żebyś mnie informowała. No cóż czekam na Epilog
    Pozdrawiam i całuje
    Weroooo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na piąteczkę
      http://wishyouwerehereaw.blogspot.com/2014/03/05-marinus-co-zes-ty-zrobi-richardowi.html

      Usuń