Umówiłem
się z Andreą w jednym z centrum handlowych. Ostatnio narzekała na
brak ciuchów, dlatego zgodziłem się towarzyszyć jej na zakupach.
Ostatnimi dniami byłem strasznie dziwny. Unikałem kontaktu z
kolegami z drużyny, rodzicami, a przede wszystkim z Julką. Ona też
nie była chętna do rozmów, dlatego uznałem, że teraz woli zająć
się Thomasem. Nie będę stawał na przeszkodzie. Wiedziałem, że
zachowuję się egoistycznie, bo sam, gdy zacząłem chodzić z
Andreą nie miałem dla niej czasu, ale nic nie mogłem na to
poradzić! Do cholery, byłem pieprzonym idiotą i zazdrośnikiem,
choć nie chciałem się do tego przyznać. Przy mojej dziewczynie
starałem się jednak zachowywać normalnie, by nie zaczęła niczego
podejrzewać. Kiedy po raz kolejny zniknęła w przymierzalni
westchnąłem ciężko. Zaczynałem żałować, że się na to
zgodziłem, ale musiałem wytrzymać. Obróciłem się by zobaczyć
najnowsze koszule i wtedy poczułem jak fala gorąca zalewa moje
ciało. Serce zabiło mocnej, a dłonie odruchowo zacisnęły się w
pięści. Zobaczyłem Julkę, która namiętnie całowała się z
Thomasem… Zagryzłem wargi i odwróciłem wzrok. Ten widok bolał.
Nie rozumiałem samego siebie. Po co męczę się w związku bez
przyszłości skoro najprawdopodobniej zakochałem się w mojej
przyjaciółce? Nie potrafiłem tego ogarnąć. Swojego zachowania
również. Gdy Andrea wyszła z przymierzalni uśmiechnąłem się
sztucznie. Uznała to za znak, że dobrze wygląda i poszła się
przebrać. Dyskretnie spojrzałem za siebie. Całująca się para
zniknęła z pola widzenia. Musiałem coś zmienić w swoim życiu. I
to jak najszybciej...
Uśmiechnięta
wróciłam z zakupów do domu. Bardzo chciałam, by Thomas okazał
się tym facetem, dzięki którym zapomnę o Richardzie. Jak na razie
wszystko jest na dobrej drodze. Spotykamy się, dowiadujemy się o
sobie nowych rzeczy, poznajemy… Chyba tak ma to wyglądać…
Jednak, gdy dziś mnie pocałował od razu przywołałam w głowie
obraz całującego mnie Freitaga. Jego usta były miększe, bardziej
zmysłowe. Byłam chora i zdawałam sobie z tego sprawę. Nie mogłam
dopuścić, by związek z Thomasem opierał się tylko i wyłącznie
na porównywaniu go z Richardem. Nie mogłam tak, bo nie chciałam go
krzywdzić. Westchnęłam przeciągle zastanawiając się, co mam ze
sobą zrobić.
Z
kubkiem gorącego kakao usiadłam na ogrodowej huśtawce przykrywając
się kocem. Wpatrywałam się w księżyc i gwiazdy zastanawiając
się nad dalszym życiem. Byłam ciekawa jak dalej potoczą się jego
losy. Czy będę w szczęśliwym związku z Thomasem, czy może
jakimś cudem zostanę dziewczyną Richarda? Milion myśli kłębiło
mi się teraz w głowie. Cały czas porównywałam ich do siebie. Ich
sylwetkę, barwę oczu, głosu, dłonie, usta. W każdej kategorii
wygrywał Freitag, za co przeklinałam się w myślach. Jeśli
chciałam o nim zapomnieć i być z Thomasem musiałam pozbyć się
wszystkich wspomnień, bo wiem, że one będą powracać do mnie ze
zdwojoną siłą. Cały czas zamykając oczy widzę nas w łóżku, w
wannie… Zagryzłam wargę, mocniej ściskając koc. Dłużej tak
nie mogę, nie wytrzymam...
Usłyszałam
skrzypnięcie bramki. Odwróciłam wzrok napotykając znajomą
posturę ciała. Serce zabiło mocniej, pojawiły się dreszcze...
-
Cześć - Przywitał się dając mi całusa w policzek.
-
Hej - Odpowiedziałam siląc się na spokój. Nie dałam po sobie
poznać, że dotyk jego ust na mojej skórze wywołał jakąkolwiek
reakcję. Nie pytając mnie o zdanie usadowił się obok, przypadkowo
dotykając mojej dłoni. Przełknęłam ślinę odwracając wzrok. -
Co cię do mnie sprowadza?
-
Widziałem cię dziś z Thomasem - Powiedział na wydechu, a ja
spojrzałam na niego przerażona.
-
Gdzie? - Spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź.
-
W galerii… - Szepnął. - Jesteście razem, prawda?
-
Nie wiem Richard, nic już nie wiem - Zaśmiałam się nerwowo. -
Jest jeszcze za wcześnie.
-
Na co?
-
Na miłość… - Westchnęłam próbując zatamować łzy zebrane
pod powiekami.
-
Jul, nie płacz… - Objął mnie lekko. Oparłam głowę na jego
ramieniu zaciągając się zapachem jego perfum. Tak mogłoby być
wiecznie. Ja i on, dom, ogród, nasze dzieci...Przymknęłam powieki,
bo chciałam by ta chwila trwała wiecznie. Trwaliśmy w ciszy, która
była przerywana naszymi oddechami. Było tak wiele rzeczy, o które
chciałam go zapytać. Jednak bałam się jego reakcji, tego, że
mnie odrzuci… - Julka, chciałbym, żebyś wiedziała… - Zaczął
spoglądając w niebo. - Te wszystkie chwile, które przeżyliśmy
razem od małego naprawdę wiele dla mnie znaczą. Zawsze byłaś
przy mnie, pocieszałaś, gdy coś nie wyszło, wspierałaś na
zawodach, głośno dopingowałaś, krzyczałaś bym skakał jak
najdalej…
Pamiętam
wszystko… Nasz pierwszy taniec, wyjazd bez rodziców ze znajomymi,
wagary w szkole, przesiadywanie do późnych godzin na skoczni…
Pierwszy pocałunek, pierwszy raz… - Zaciął się, ale nie
przerywałam mu. Przytuliłam się mocniej drżąc ze strachu. Nie
wiedziałam, co chce przez to powiedzieć. Albo wiedziałam, ale nie
chciałam o tym myśleć. -Jesteś dla mnie szalenie ważna. Kocham z
tobą przebywać, słyszeć twój śmiech, widzieć urocze iskry w
oczach, ale… - Nie dokończył, bo mu przerwałam.
-
Ale nie kochasz mnie jako kobiety - Szepnęłam patrząc w dal. Łzy
płynęły ciurkiem, kubek spadł na trawę, w chwili gdy wyrwałam
się z jego uścisku. - Idź sobie! - Wrzasnęłam połykając łzy.
-
Ale Julka… Nie to chciałem powiedzieć!
-
Nie interesuje mnie to! - Krzyknęłam i wybiegłam z ogrodu.
Niewiele myśląc biegłam w kierunku domu Thomasa, nie słysząc już
słów wypowiedzianych przez Richarda.
-
Kocham cię jak cholera, Stieler!
****
Witam ;*
Nie miałam pomysłu na ten rozdział, ale jakoś udało się napisać ;) Na kolejne są, więc może się uda, że odcinki będą pojawiały się, co tydzień, ale niczego nie obiecuję ;)
W końcu... Kiedyś trzeba zacząć się uczyć :D
Richard chciał jej wyznać swoje uczucia, ale nie dopuściła go do głosu, więc znowu się minęli... Jak myślicie, co będzie z nimi dalej? :D
Pochwalę się, że epilog mam już napisany ;)
Pozdrawiam ;*
I co ja mam powiedzieć, znaczy się napisać! Sama uważałam że Julka powinna zająć się swoim życiem, znaleźć chłopaka który ją pokocha i zapomnieć o miłości do najlepszego przyjaciela. A tu Richard się opamiętał, jak to facet ... za późno zaskoczył, i zrobiło mi się go żal. Tym bardziej że chciał jej wyznać miłość, a ona uciekła. Ech. Się pomieszało wszystko teraz. Obydwoje na spokojnie powinni przemyśleć wszystko, porozmawiać i jeśli obydwoje się kochają to powinni zakończyć swoje związki - dla dobra dwóch niewinnych osób i spróbować być razem. No ale jak to bywa zawsze lepiej wymyślić plan niż go zrealizować ... zobaczymy co oni teraz będą wyprawiać :D
OdpowiedzUsuńOla nie udawaj że masz się uczyć pff ... xD
Obydwoje chcą, ale nie potrafią się komunikować. To jeszcze bardziej przykre. Ale do miliona razy sztuka. Byleby w końcu się udało jakoś dogadać, wtedy już bedzie wszystko dobrze. :)
OdpowiedzUsuńDobra wpadłam tutaj przypadkowa i zostaje do końca opowiadania.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem że oni nie chcieli psuć swojej przyjaźnie ale kurcze tak czy siak już ją po psuli. W dążeniu do tego żeby zapomnieć o sobie i znalezieniu sobie drugiej połówki, zamiast sobie pogadać i wyjaśnić sobie wszystko, to oni dalej w to brną. Kurcze to takie głupie a jednak prawdziwe. Chociaż zdarza się to rzadko, ale zdarza...
TO opowiadanie jest cudowne. A fakt że jest w nim jeszcze Rysiu i że nigdy nie czytałam o nim opowiadania, masz u mnie wielkiego plusa i to wielkiego..
I niech Julka go chociaż nie kłamie w tym że nie jest zdolna do miłości...
NIECH ONI SOBIE WSZYSTKO WYJAŚNIĄ BO RANIĄ SAMYCH SIEBIE I OSOBY Z KTÓRYMI SĄ:)
Pozdrawiam i całuję
Werooo..
Ps. Serdecznie zapraszam na wishyouwerehereaw.blogspot.com
No i po co był ten wstęp? Po co był ten przydługawy początek, gadanie o niczym, ale w taki sposób, że Jula od razu pomyślała o najgorszym? Najgorszym dla niej, mimo że przecież starała się jakoś sobie to życie ułożyć.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że teraz będzie się starała nawet jeszcze bardziej, a zmotywował ją do tego sam Richard - bardziej nieświadomie niż z głową, ale ona przecież o tym nie wie i pewnie szybko się nie dowie.
Oj, komplikujesz, komplikujesz:D
Pozdrawiam.
[piec-sekund]
Oho no i Richi w końcu wyznał swoje uczucia, szkoda tylko, że w taki sposób.
OdpowiedzUsuńPowinien za nią pobiec i jej to wykrzyczeć.
Dziewczyna się rozkleiła, mając całkowicie coś innego na myśli.
Szkoda mi ich. obaj cierpią, a Julka najbardziej :(
Czekam na następny :***
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://pusta-obietnica.blogspot.com/
Jeeeejku no! Znowu się nie dogadali. Żuraw i czapla normalnie.
OdpowiedzUsuńAle czy można się dziwić Julce? Do tej pory skutecznie jej dawał do zrozumienia, że mu nie zależy i jak mantrę powtarzał gadkę o Andrei. A teraz? To jego przycisnęło serce do muru.
Pięknie mówił, pięknie opowiadał, słodko był zazdrosny, ale dziewczyna mu uciekła. I nie słyszała najważniejszego!! Biedna :( Richard musi zrobić coś, żeby poczuła się przy nim ja kobieta, której pragnie. Nie jednorazowo, tylko na stałe.
Pozdrawiam