Słońce
nieśmiało przedzierało się przez odsłonięte rolety. Przeklęłam
w duchu swoją głupotę. Już nie pierwszy raz zdarza mi się coś
takiego. Otworzyłam oczy, ale oślepiający blask z zewnątrz
sprawił, że natychmiast je zamknęłam. Dłonią chciałam sięgnąć
po telefon komórkowy, który zawsze znajdował się na półce obok
mojego łóżka. Jednak coś mi nie pasowało. Zamiast na telefon
moja ręka natknęła się na coś zupełnie innego. Zdezorientowana
podjęłam ponową próbę otworzenia oczu. Udało się! Podniosłam
się z wielkim trudem, bo cholerny ból przeszył moją głowę.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu...Nie znajdowałam się w swoim
pokoju...Znajdowałam się w pokoju mojego przyjaciela, w jego łóżku,
zupełnie naga...Niepewnie odwróciłam głowę, moje oczy napotkały
jego sylwetkę wyłaniającą się spod kołdry. Tylko nie to! Co my
najlepszego zrobiliśmy?!
- Richard! -
Delikatnie trąciłam go nogą.
- Mamusiuuuuu
jeszcze pięć minut - Mruknął.
- FREITAG! -
Ryknęłam, a on natychmiast się obudził.
- Julia? -
Spytał nieprzytomny. - Co ty robisz naga w moim łóżku?
- Dobre
pytanie - Prychnęłam i odwróciłam wzrok. - Alkohol chyba zrobił to
czego zrobić nie powinien...
- My... Spaliśmy
ze sobą?! - Oprzytomniał w jednej chwili.
- Wszystko
na to wskazuje...
- Ale
jak to? - Podrapał się po głowie i spojrzał na mnie swoimi
brązowymi oczyma. Zatonęłam w ich blasku. Powoli zaczynałam sobie
wszystko przypominać...Jego wzrok, patrzący na mnie jak na ósmy
cud świata, jego policzek przyjemnie drażniący moją szyję, jego
usta wędrujące po całym moim ciele, doprowadzające mnie do szału,
jego ręce brutalnie zrywające ze mnie ubranie...Jego dotyk, ruchy,
delikatność, namiętność...Tej nocy Richard był tylko mój... Szybko
otrząsnęłam się ze swoich myśli i spuściłam głowę.
Wstydziłam się tego. - To nie powinno się zdarzyć - Powiedział po
chwili. - Julka...Zniszczyliśmy naszą przyjaźń, rozumiesz?!
- Nie,
nie rozumiem! Dlaczego tak po prostu nie możemy o tym zapomnieć i
udawać, że to nigdy się nie stało?
- Jak
ty to sobie wyobrażasz? Już zawsze gdy będę na ciebie spoglądał,
przebywał w twoim towarzystwie będę widział to jak namiętnie cię
całuję, dotykam...
- Nie
chcę cię tracić Richi! Ta noc nie może zniszczyć naszej
wieloletniej przyjaźni! Richard, spójrz na mnie i powiedz, że mam
rację. - Delikatnie podniosłam jego podbródek do góry - Richi?
Przez
chwilę spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy. Nie chciałam się
przyznać, ale moje ciało szalało, serce rwało się do niego, biło
sto razy szybciej, gdy przebywałam w jego towarzystwie, gdy czułam
jego bliskość. Ostrożnie złapał moją dłoń.
- Ta
noc była błędem - Szepnął. - Masz rację... Zapomnijmy o tym i
udawajmy, że to się nie wydarzyło. Też nie chcę tracić ciebie,
za wiele dla mnie znaczysz.
Pokiwałam
głową. Chciałam zatamować łzy, nie chciałam, żeby je widział.
Od tej pory już nic nie będzie takie samo...
****
Witam ;*
Ola zwariowała, ale... To w sumie nic nowego :D
Wiecie, co mądrego stwierdziłam? Jak mam pomysły na nowe to będę pisać, nie zamartwiając się tymi, które mam jeszcze nie ukończone. Wiem na pewno, że tam wrócę i kiedyś dopiszę brakujące rozdziały. Ale teraz... Póki mam pomysły i wenę to dlaczego mam nie skorzystać? Moje pierwotne założenie było takie, że nie zaczynam nic nowego, dopóki nie skończę pozostałych, ale po głębszym zastanowieniu stwierdziłam, że to bez sensu.
Może mogę powiedzieć, że to mój mały powrót ^^
Nie wiem, co ile będą się pojawiały nowe odcinki. Może, co tydzień, a może co dwa. Jeszcze zobaczę :) Wiem jedno... Sezon się zaczął i mnie natchnął :D A dlaczego Richard? Niech to pozostanie moją tajemnicą :D (Monn, wiem, że Ty wiesz, bo Ci powiedziałam, ale nie wydaj mnie :D)
Pomysł może i oklepany... I sama w sumie nie wiem, jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów ^^ To przyjdzie z czasem :D
Dawno nie pisałam o skokach, nie? :D
Do następnego rozdziału, misiaki ;)
Pozdrawiam ;*
****
Witam ;*
Ola zwariowała, ale... To w sumie nic nowego :D
Wiecie, co mądrego stwierdziłam? Jak mam pomysły na nowe to będę pisać, nie zamartwiając się tymi, które mam jeszcze nie ukończone. Wiem na pewno, że tam wrócę i kiedyś dopiszę brakujące rozdziały. Ale teraz... Póki mam pomysły i wenę to dlaczego mam nie skorzystać? Moje pierwotne założenie było takie, że nie zaczynam nic nowego, dopóki nie skończę pozostałych, ale po głębszym zastanowieniu stwierdziłam, że to bez sensu.
Może mogę powiedzieć, że to mój mały powrót ^^
Nie wiem, co ile będą się pojawiały nowe odcinki. Może, co tydzień, a może co dwa. Jeszcze zobaczę :) Wiem jedno... Sezon się zaczął i mnie natchnął :D A dlaczego Richard? Niech to pozostanie moją tajemnicą :D (Monn, wiem, że Ty wiesz, bo Ci powiedziałam, ale nie wydaj mnie :D)
Pomysł może i oklepany... I sama w sumie nie wiem, jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów ^^ To przyjdzie z czasem :D
Dawno nie pisałam o skokach, nie? :D
Do następnego rozdziału, misiaki ;)
Pozdrawiam ;*
Nie wiem jak inni, ale ja się tym opowiadaniem jaram!!! <333333
OdpowiedzUsuńZaczęło się tak pięknie, dwa serca znalazły do siebie drogę, aż tu nagle powróciła świadomość, powróciła rzeczywistość i wszystko popsuły. Eh, życie...
OdpowiedzUsuńZ grubej rury :D
OdpowiedzUsuńChyba Julia nie jest najszczęśliwsza ze słów Richarda, ale no... Sama od niego zażądała.
Głupki.
Pozdrawiam
Autor : Aleksandra Nowakowska młahaha niach niach :D
OdpowiedzUsuńRuszyłam wreszcie tyłek i wpadłam poczytać bo dawno tego nie robiłam. Może będę grzeczna i będę czytała to opowiadanie, a jak nie to za uszy i ... no ekhem ten tego. Aha, yhym czyli to TEN Richard Freitag. No proszę, proszę mogłam się domyśleć :D Ale nie ładnie tak, najpierw hop do łóżka a potem fora ze dwora czy jak to się mówi ... no tak, powróciła Tyśka ale komentarze dalej takie ześwirowane OK już idę pa! :*:*:*
On jest chyba jakiś przewrażliwiony. Dziewczyna dobrze kombinuje, próbuje jakoś przejść nad tym do porządku dziennego, a on, jakby na to nie patrzeć, strzela sobie focha i kropka.
OdpowiedzUsuńMało ogarnięty. Naprawdę nie trzeba było tego kończyćw taki sposób.
Pozdrawiam.
[droga--do--gwiazd]
[bkurek.blogspot.com]
Zaskoczyłaś mnie wyborem bohatera. Oczywiście podoba mi się ten wybór i w pełni go akceptuję :D
OdpowiedzUsuńJuż w prologu mamy bombę, a jako że to dopiero początek to nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Rozbudziłaś mój apetyt tym rozdziałem.
Z pewnością ich "przyjaźń" jeśli można jeszcze o takowej mówić, przeżyła szok i stanęła na pograniczu. Pytanie, w która stronę ruszą i czy oboje w tę samą? Wydaje mi się, że ich decyzja nie do końca jest autentyczna, bardziej narzucona przez drugą stronę.
Ależ filozoficznie mi wyszedł ten komentarz :D
Pozdrawiam Marzycielka